styLOVE
Styl kolonialny
Anna Molin
10 listopada 2020
STYL KOLONIALNY – EUROPEJSKA KLASYKA W ORIENTALNYM WYDANIU
Rok 1914, Dunka Karen Christentze Dinesen wyjeżdża do Kenii, gdzie ma poślubić barona Blixena. Chcąc stworzyć w Afryce namiastkę swojego europejskiego domu, zabiera ze sobą duńskie wyposażenie, porcelanę, a nawet szkło. Kto zna tę historię? Myślę, że wiele z Was! To przecież jedna z najbardziej znanych historii miłosnych. A tym, którzy jej nie znają (mam tu na myśli głównie panów 
), podpowiadam – to oczywiście „Pożegnanie z Afryką” z niezapomnianą Meryl Streep w roli głównej. Piszę o tym, nie tylko dlatego, że jest to jeden z moich ulubionych filmów. W nim widzimy, w jaki sposób narodził się styl kolonialny. Europejczycy, przeprowadzający się do zamorskich kolonii, zabierali ze sobą, co tylko mogli, by poczuć się tam, jak we własnych domach. Łącząc swoje wyposażenie z lokalnymi meblami i elementami dekoracyjnymi, nieświadomie stworzyli unikalny styl wnętrzarski – styl kolonialny. Jesteście ciekawi, czym się dokładnie charakteryzuje i jak go stworzyć? Zapraszam do lektury!
OD HISTORII DO TEORII
Mam nadzieję, że po tym krótkim wstępie jest już dla Was jasne, dlaczego styl kolonialny nazwałam „europejską klasyką w orientalnym wydaniu”. Ten styl to nic innego jak romans naszej rodzimej, kontynentalnej elegancji inspirowanej stylistyką XIX wieku z czymś, co nazwałabym „esencją orientu”. Choć romans to złe słowo – romanse są zazwyczaj krótkotrwałe, a tu mamy długotrwały, szczęśliwy związek Związek, w którym pierwsze skrzypce grają meble – drewniane, masywne i ciężkie, wykonane z mahoniu, palisandru, hebanu czy akacji azjatyckiej, często ozdobione ażurowymi elementami, czasem w połysku. Doskonałą przeciwwagę dla ich rozmiaru i ciemnego koloru stanowią tkaniny – lekki i zwiewny tiul, organza oraz bawełna i len, koniecznie w jasnych kolorach. To one wiszą pięknie upięte w oknach czy nad łóżkiem w formie romantycznych baldachimów. Jak romans, to romans! To właśnie dzięki tym tkaninom i ich kolorom wnętrza kolonialne zachwycają „lekkością”. Oczywiście pod warunkiem, że nie przytłoczycie ich zbyt dużą liczbą mebli, te niezbędne w zupełności wystarczą.
MUST HAVE KAŻDEGO POMIESZCZENIA
A teraz do rzeczy – co musi znaleźć się w kolonialnej jadalni, sypialni oraz w pokoju dziennym? Zaczynając od przestrzeni wypoczynkowej, tu musi stanąć duży, wygodny wypoczynek oraz fotele, obite jasnymi, naturalnymi materiałami lub skórą. Idealnym towarzyszem dla nich będzie elegancki stolik kawowy, najlepiej niski na masywnych, zdobnych nogach oraz drewniany regał lub komoda. W jadalni wokół drewnianego stołu świetnie sprawdzą się wiklinowe krzesła. Tak, dobrze widzicie 😉 Wiklina plus drewno to strzał w dziesiątkę. A na koniec najlepsze – sypialnia, a w niej wielkie kontynentalne łóżko ze zwiewnym baldachimem w nowoczesnej wersji! Oczywiście w jadalni mogą stanąć drewniane krzesła, a w sypialni łóżko bez baldachimu, ale jak wiecie, ja nie lubię półśrodków, więc zachęcam Was, by pójść na całość!
STYL KOLONIALNY – EUROPEJSKA KLASYKA W ORIENTALNYM WYDANIU
DODATKI ZZA SIEDMIU MÓRZ
Dużo podróżujecie? Najchętniej daleko w egzotyczne miejsca? A z każdej podróży przywozicie pamiątki? Orientalne figurki, posążki, maski, patery, wazony? Świetnie! W tym stylu nie musicie ich chować po szufladach, bo nie pasują do europejskiej stylistyki. Wręcz przeciwnie – to one nadają kolonialnemu wnętrzu niepowtarzalny charakter, a im bardziej egzotyczne tym lepiej. A jeśli nie podróżujecie lub wyłącznie po Europie, to wcale nie oznacza to, że ten styl pozostaje dla Was poza zasięgiem. Mnóstwo tego typu dekoracji znajdziecie w sklepach indyjskich, na targach staroci czy w sklepach z antykami. Tu świetnie sprawdzą się także elementy wykonane z wikliny, których w Polsce nie brakuje, a także tekstylia z etnicznymi wzorami, np. dywany, poduchy, koce. A moich najodważniejszych klientów zachęciłabym pójść o krok dalej i postawić na orientalne lampy z abażurami, parawany oraz ekoskóry/materiały imitujące skóry dzikich zwierząt, szczególnie tygrysa i zebry, ale sprawdzą się również cętki.
ZIELONO MI…
Jest jeszcze jedna rzecz, której nie może zabraknąć w kolonialnym wnętrzu – rośliny! Tak samo jak dodatki – im bardziej egzotyczne, tym lepiej. Świetnie sprawdzą się tu palmy, monstery, kaktusy, babusy i juki. Ja postawiłabym na jeden (góra dwa) pokaźnych rozmiarów okaz z pięknymi, zielonymi liśćmi i kilka dowolnych, mniejszych roślin do dekoracji – koniecznie w orientalnych donicach lub w wiklinowych osłonkach/koszach. O ile rośliny pełnią tu bardzo ważną rolę, o tyle należy pamiętać, że nie chcemy osiągnąć efektu egzotycznej dżungli – tu ma być przede wszystkim elegancko. Kilka roślin to dla Was stanowczo za mało? Świetnym pomysłem dla Was będzie motyw roślinny na tapetach, w galeriach ściennych oraz na tkaninach tekstylnych, szczególnie w kolorze butelkowej zieleni z dodatkiem nieśmiertelnego złota.
wszystkie zdj. Pinterest
Ze względu na stylistykę i rozmiary mebli, wnętrze kolonialne najchętniej urządziłabym w domu na wsi czy na przedmieściach. Z drugiej strony, zaprojektowanie takiego wnętrza w mieszkaniu w bloku brzmi jak niezłe wyzwanie, któremu na pewno nie dałabym rady się oprzeć! Tylko komu? Kto wybierze się ze mną w podróż do słonecznej Afryki czy orientalnych Indii?
#stylkolonialny #stylewewnętrzach #projektowaniewnętrz #kolonialny #style
SPODOBAŁ CI SIĘ NASZ ARTYKUŁ?
Udostępnij go znajomym 🙂
Podobne artykuły:
Styl Nowojorski
Styl Boho
Styl Hampton